Kot Źródłowy

Czy warto chodzić na hackathony

Cześć! Witam was dzisiaj w pierwszym poście po burzliwym weekendzie, bo oj działo się działo. Bez zbędnych ceregieli, odbył się pierwszy bydgoski Hackathon. Impreza dla wszelkiej maści programistów, możliwość spotkania się, wymiany doświadczeń i przede wszystkim wspaniałej zabawy przy wspólnym kodowaniu.

Co to jest hackaton?

Maraton programowania, gdzie mamy 24 godziny na napisanie aplikacji na zadany temat. A jeszcze bardziej niż aplikacji, to zrobienie prototypu i zademonstrowanie go jury i innym uczestnikom. Czyli wyścig z czasem, innymi drużynami, a także zmierzenie się z własnymi słabościami. Tu często rodzą się innowacyjne pomysły, a demo to poskładany z kawałków Frankenstein, gdzie połowa rzeczy nie działa - a o drugą połowę modlimy się, żeby jednak zadziałała. Czyli przygoda na całego

Co myślę o tym konkretnym spotkaniu

Ten hackathon dostaje 5 kocich łapek - było genialnie. Jako żądne przygód stworzenie - poszłam sama i postanowiłam się wkręcić w jakąś drużynę. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Lepiej trafić nie mogłam. Krótko przed północą wyglądaliśmy tak:

Chyba jak na każdym takim wydarzeniu, zyskaliśmy tytuł CPCE, z resztą tak nazywała się nasza drużyna. Co ten magiczny skrót oznacza? Copy Paste Certificated Engineers (To dalej lepiej, niż mieć certyfikat od W3Schools). Zabawa była przednia mimo wyczerpania i chwil zwątpienia. Ostatecznie udało nam się zdobyć drugie miejsce - co jak na pierwszy raz jest bardzo obiecującym wynikiem.

Co w samym projekcie?

Pewnie zamiast gadania chcielibyście kod, ale ten chyba póki co nie ujrzy światła dziennego. Tematem spotkania było zdanie:

Coś w czym komputer jest lepszy od człowieka

Po krótkiej burzy mózgów postanowiliśmy zrobić program który zczytywał dźwięk z mikrofonu, po czym porównywał go z bazą danych i wyszukiwał utwór podobny do tego, co usiłowaliśmy zaśpiewać lub wymruczeć. Zadanie wydaje się bardzo trudne, ale w znacznym stopniu poradziliśmy sobie. Język programowania - tym razem zaskoczenie - Python. Ja byłam odpowiedzialna już za końcową obróbkę i porównanie dwóch plików tekstowych wypełnionych liczbami. Tam po drodze się działa magia konwertowania pliku wav do mid, potem wyciągania pojedynczych wartości liczbowych z każdej próbki. Ja liczyłam różnicę pomiędzy kolejnymi liczbami - od pierwszej odejmowałam drugą, a potem od drugiej trzecią - takie różnice zapisywałam do pliku i mogłam porównywać ze wzorcem. Do porównywania dwóch takich plików użyliśmy algorytmu najdłuższego wspólnego podciągu. Póki co, działało to dość wolno i nieporadnie, ale można było coś porównać.

Jestem bardzo dumna z naszej drużyny. Spisaliśmy się na medal, pokazaliśmy, że można współpracować na różnych płaszczyznach. W sumie to nie chodziło o żadne nagrody, ani fejm - najważniejsza była dobra wspólna zabawa. Na pewno spotkamy się jeszcze na niejednym podobnym wydarzeniu. Ja się zastanawiam nad wyjazdem na Zdrowieton, ale spróbuję zebrać drużynę.

Co do tego wydarzenia - organizacyjnie super, dużo jedzenia - PIZZA. Brakowało mi trochę świeżych owoców - ale to może moje zboczenie, następnym razem sama się zaopatrzę. Mam nadzieję więcej takich inicjatyw w tym mieście. Bydgoszcz na to zasługuje. A wy, kiedy idziecie na jakiś hackathon?

Miau!